Wołaj do Mnie, a odpowiem ci, oznajmię ci rzeczy wielkie i niezgłębione,

jakich nie znasz. Jr 33, 3.

                                                                     



niedziela

29 sierpnia

Usłyszane: Otrzymałaś wszystko. Nie ma takiej rzeczy, której byłabyś pozbawiona. Jeżeli chcesz kroczyć za Chrystusem, to po prostu idź w Nim masz wszystko, co będzie ci potrzebne w tej wędrówce.

Przemyślane: Zastanawiałam się ostatnio co jeszcze musze otrzymać żeby być w pełni szczęśliwa. Co jeszcze muszę przeżyć by otworzyły mi się oczy. Czego doświadczyć by zrozumieć. Jak zmienić swoje spojrzenie by zauważyć, że mam wszystko czego tylko potrzebuje. I każdy nadmiar o którym marzę może mi tylko zaszkodzić.

Nie tak dawno temu na rekolekcjach, podczas modlitwy o wylanie Ducha Świętego zrozumiałam rzecz, która diametralnie zmieniła i ciągle zmienia moje myślenie. Gdy ktoś przyglądał by się tej modlitwie nie zauważył by nic szczególnego. Modlitwa jak każda inna. Ja i Pan Jezus, inne osoby, które pomagały mi się do Niego zbliżyć i modliły się razem ze mną. Żadnych zewnętrznych fajerwerków. Nic. Pozorna cisza. Ale w tej ciszy zrozumiałam najwięcej.

Cisza w Bogu sprawia, że moje wnętrze napełnia się wielością słów.
Cisza w Bogu to najbardziej intensywna rozmowa
Cisza w Bogu sprawia, że człowiek zaczyna żyć
Cisza w Bogu przemienia największy krzyk w pokój i radość
Cisza w Bogu jest odpowiedzią na wszystkie moje pytania
Cisza w Bogu ukazuje mi prawdę
Cisza w Bogu demaskuje każdy fałsz
Cisza w Bogu sprawia, że staje się cicha, pragnąca jedynie Jego obecności.
Cisza w Bogu jest prawdziwym szczęściem, które sprawia, że już nie chce nic mówić.
Pragnę jedynie wsłuchiwać się w tą ciszę i z niej wydobywać całe piękno, które sprawia, że zaczynam żyć.

To, co zrozumiałam jest tak proste. Ale to, co jest najprostsze można prawdziwie zrozumieć tylko w Bogu.

Przez całe swoje życie dążysz do celu. Cel ma to do siebie, że albo dobierasz go sam, albo konsultujesz go z innym.
Całe życie robisz wszystko by dany cel osiągnąć. Pod ten cel ustawiasz całą swoją codzienność. Twoja praca, twoja rodzina, twoi przyjaciele, twoje relacje, twoje zainteresowania, twoja muzyka, twoje rozmowy, twoja samotność – wszystko to jest częścią czegoś większego. Czegoś co jedynie widzisz, ale w tym nie jesteś. Czegoś co chciałbyś osiągnąć jak najszybciej, lecz każdego dnia wydaje ci się, że jesteś coraz dalej. Walczysz codziennie, bo wiesz, że to co Cię czeka da Ci prawdziwe szczęście. Myślisz, że jeżeli osiągniesz ten czy inny cel, to sprawi, że Twoje życie nabierze kolorowych barw, że będziesz innym człowiekiem, że na pewno Twoje problemy znikną, bo będziesz się cieszył, że w końcu osiągnąłeś to, do czego zmierzało całe Twoje życie. Nawet po trupach. I każdego dnia to samo.
Ciągle wydaje ci się, że czegoś ci jeszcze brakuje, że musisz zmienić, poprawić, odrzucić, stworzyć na nowo… Wydaje ci się, że nie masz wszystkiego, nie jesteś w pełni szczęśliwy, ciągle czegoś ci brakuje i sam do końca nie wiesz co to takiego. I dzień  w dzień to samo.

Jedna modlitwa. Jedno Jego słowo: WSZYSTKO.

Czy nie myślałeś, że masz w tym życiu wszystko, że nie ma takiej rzeczy, której byłbyś pozbawiony. Każda osoba, każda najmniejsza relacja, każdy uśmiech, każda obfitość, każde zwycięstwo sprawia, że jesteś bliżej celu. Każdy porażka, każdy upadek, każda kłótnia i każdy gniew, każde zranienie, każdy grzech sprawia, że jesteś bliżej celu.

To grzech sprawia, że wydaje mi się, że czegoś jestem pozbawiona. On nieustannie mi wmawia, że powinnam ciągle zmieniać swoje życie by coś osiągnąć. I zaczyna się gonitwa. Najczęściej za czymś co jest nieosiągalne. Za miłością, która nigdy nie będzie odwzajemniona, za stanowiskiem, które nigdy nie będzie mi powierzone, za relacjami, których nigdy nie nawiąże, za pustą radością, która i tak się kończy. Grzech sprawia, że ciągle szukamy szczęścia tam, gdzie go nie ma. Szatan nie skłania do robienia złych rzeczy, ale do robienia wielu dobrych. W wielości i ciągłej gonitwie nie będzie pełni, nie będzie WSZYSTKIEGO.

Od drugiego człowieka możesz usłyszeć wiele dobrego, on może wskazać ci cel twojego życia, może pokazywać ci na wielkie piękno, które jest w Tobie i w tym świecie. Może nawet wskazać na Boga. Ale drugi człowiek nigdy nie sprawi, że będziesz mieć WSZYSTKO.

Od tego świata możesz wiele otrzymać. Ten świat może wiele Ci zaproponować. Także wiele dobrego. Może sprawić, że będziesz rozwijał się w miłości, zauważając jego piękno, może zaproponować ci swoje dobra, która wykorzystasz dla pełnienia dobra. Ale ten świat nigdy nie sprawi, że będziesz mieć WSZYSTKO.

Od siebie samego możesz także dostać wiele. Patrząc na dobro, które jest w Tobie, możesz oddawać je innym, patrząc na swoje upadki i z nich powstając możesz uczyć tego innych, wykorzystując swoje talenty możesz iść z nimi w ten świat. Ale nigdy ty sam nie zapewnisz sobie WSZYSTKIEGO.

Masz WSZYSTKO, powiedział Bóg. Jemu jestem w stanie w pełni uwierzyć. Widzę jak moje słabości i grzechy przemienia w siłę. Widzę jak uzdrawia moje choroby. Widzę jak przemienia mój smutek w wielką radość. Widzę jak każdą trudną relację zmienia w relację przyjacielską. Widzę Jego miłość, która jest w stanie dać mi WSZYSTKO.

Bóg daje Ci WSZYSTKO. Nie szukaj poza Nim. Spójrz na Jego oczy, na Jego wyciągnięte ręce, na Jego nogi, które nieustannie idą w Twoim kierunku. On modli się do swojego Ojca za Ciebie i nieustannie powtarza: Ojcze, spraw, aby zauważył pełnię miłości, którą chce powierzyć w jego dłonie. Ojcze spraw, by zauważył, że moja miłość względem niego jest prawdziwa i nie ma w niej cienia fałszu. Ojcze spraw by nie bał się mi zaufać. Ojcze spraw, by oddał mi swoje życie. By oddał mi swoje niedostatki, swoje braki, swoje grzechy, brak akceptacji, brak miłości…
Ja chcę przemienić wszelkie twoje nic w moje WSZYSTKO.